Mazury, Prusy Wschodnie, Warmia, historia Warmii i Mazur, Dąbrówno, Gilgenburg, Ryn, Olsztynek, Miłomłyn, Mierzwa, kroniki, reportaże, bibliofilstwo, wydawnictwa bibliofilskie, księgarnia internetowa, Moja biblioteka Mazurska, historia Warmii i Mazur













Kurt Obitz, Dzieje ludu mazurskiego

Fragment wprowadzenia Grzegorza Jasińskiego*

Oddajemy do rąk Czytelników pracę szczególną - Dzieje ludu mazurskiego autorstwa Kurta Obitza, przez siedemdziesiąt lat pozostającą w maszynopisie. Stanowi ona jedną z pierwszych prób napisania historii Mazurów przez osobę wywodzącą się z tej społeczności . Istotne jest także to, że autor reprezentował nieliczną grupę tejże ludności, która uważała się już za przedstawicieli osobnego narodu, odrzuciła opcję przypisania do kategorii Mazurów niemieckich lub polskich.

Trudno uznać Kurta Obitza za postać całkowicie zapomnianą. Od czasu do czasu jego nazwisko pojawiało się w opracowaniach historycznych lub popularnych. Pismo "Cech" oraz Związek Mazurów (Masurenbund) zauważono w Polsce już w kilka lat po powstaniu. Pisali o nich Władysław Podhorecki i Jędrzej Giertych. Szczególnie pierwszy trafnie scharakteryzował przyczyny utworzenia Związku i ocenił go jako organizację separatystyczną; omówił także jego stosunek do Niemiec, wspominając przy tym o elementach socjaldemokratycznych w programie gospodarczym i społecznym tej organizacji. Samego Kurta Obitza uwiecznił natomiast Melchior Wańkowicz w swoim wielce poczytnym reportażu Na tropach Smętka. Wańkowicz spotkał się z nim i rozmawiał w Warszawie, a we wspomnianej książce znajduje się też opublikowane po raz pierwszy zdjęcie autora Dziejów ludu mazurskiego. Przed drugą wojną światową wspominał o nim jeszcze Adam Chętnik; o jego perypetiach donosiła niekiedy także ówczesna prasa polska.

Okres powojenny to najpierw przemilczenie osoby Kurta Obitza, niepasującej do prezentowanego wtedy czarno-białego obrazu Mazur , potem jednak postać ta pojawiała się częściej, kiedy coraz poważniej zaczęto zastanawiać się nad problemem mazurskiego separatyzmu. Przełomem stało się wydanie pracy Wojciecha Wrzesińskiego o ruchu polskim na Warmii i Mazurach, gdzie Związek Mazurów i samego Kurta Obitza ukazano jako reprezentantów nurtu separatystycznego, utrzymujących jednak kontakty z przedstawicielami ruchu polskiego, choć patrzących na nich z dużego dystansu. Wrzesiński zauważył również, jak dalece polskie służby konsularne w Prusach Wschodnich nie potrafiły ustosunkować się do tego zjawiska. Dosyć obszernie, na podstawie zachowanej dokumentacji Związku Niemieckiego Wschodu (Bund Deutscher Osten), opisał fenomen Związku Mazurów Paweł Sowa, który dodał od siebie kilka ciekawych informacji. Kurt Obitz trafił także do słowników biograficznych i opracowań dotyczących dziejów polskiej weterynarii. Dwa artykuły poświęcone Związkowi Mazurów i samemu Kurtowi Obitzowi, zawierające nowe ustalenia, opublikował Adam Szymanowicz. W literaturze niemieckiej pojawił się on jednak dopiero za sprawą Andreasa Kosserta, wcześniej całkowicie go ignorowano, nie doczekał się biogramu także w Altpreuüische Biographie.

Istnieją miejsca pamięci związane z Kurtem Obitzem. Jego nazwisko widnieje na tablicy działaczy polskich zamordowanych przez hitlerowców, umieszczonej na murze zamku w Olsztynie; jest on patronem ulicy w uniwersyteckiej dzielnicy Olsztyna - Kortowie, przy której znajdują się wydziały Medycyny Weterynaryjnej i Humanistyczny. W 2004 roku nadano jego imię szkole w Węgielsztynie, choć nie obyło się przy tym bez oporu tamtejszych mieszkańców, którzy nie widzieli potrzeby upamiętnienia "protestanta i Niemca". Równocześnie Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie zorganizowało wystawę, na której pokazano wiele nieznanych zdjęć i pamiątek związanych z autorem Dziejów ludu mazurskiego, przy okazji ustalono nowe fakty z jego życia i działalności, a także nawiązano kontakt z córką Ewą Obitz-Blank; wystawa gościła również na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

Aby zrozumieć motywy i intencje Kurta Obitza, towarzyszące mu przy pisaniu pracy, należy cofnąć się do XIX stulecia, kiedy to społeczność mazurska zaczęła ulegać procesom, które kształtowały jej tożsamość narodową. W pierwszej połowie XIX wieku Mazurzy (polskojęzyczna ludność wyznania ewangelickiego, zamieszkująca południowe części Prus Wschodnich) tworzyli wspólnotę językowo-etniczną, podzieloną na wiejskie społeczności lokalne. Panował wśród nich tradycyjny typ więzi społecznej i występującej na co dzień trwałej łączności psychicznej. Charakteryzująca ich natomiast świadomość językowo-kulturowa nie miała definicji własnej. Znacznie większą rolę odgrywała w tym czasie świadomość religijna, bazująca na wyznaniu luterańskim. Jednak nie należy traktować wspólnoty mazurskiej, nawet w jej najprostszej postaci, jako całkowicie zamkniętej, odizolowanej od wpływów zewnętrznych. Istniało już silne poczucie dynastyczne oraz kształtująca się na jego bazie więź z państwem. Umacniały je szkoła oraz Kościół ewangelicki. Dodatkowo wojny napoleońskie przyniosły wzmożenie uczuć dynastycznych i patriotycznych. Po 1815 roku także szkoła udoskonaliła metody oddziaływania na dzieci, wykazywały już one pewną znajomość dziejów ojczystych. Wszystko to kierowało Mazurów w stronę państwa pruskiego. Nie przeszkadzało im w tym relatywnie dobre sąsiedztwo z ludnością polską, różnice religijne nie miały wtedy większego znaczenia. Bardziej złożony był stosunek Mazurów do ludności niemieckojęzycznej. Jej mniejszą część - zwłaszcza tę znającą język polski - postrzegano jako zewnętrzny autorytet, wobec reszty, oddzielonej granicą statusu społecznego i języka, występowała nieufność oraz obcość.

Mazurzy wkroczyli w drugą połowę XIX wieku, odczuwając ciśnienie zachodzących reform gospodarczych i społecznych. Silnie zaznaczyło się rozbicie dotychczasowych struktur wiejskich. Obok grup, które wyraźnie ucierpiały w wyniku tych procesów i nie potrafiły znaleźć własnego bezpiecznego miejsca w przechodzącym transformację społeczeństwie mazurskim, tworzyła się nowa warstwa bogatych, wykształconych chłopów, nadających ton życiu społecznemu i kulturalnemu wsi. Powoli - za sprawą szczątkowych, co prawda, organów samorządowych - chłopi mazurscy, a przynajmniej niektórzy z nich, zaczęli odczuwać współodpowiedzialność za losy swojego otoczenia. Historia najnowsza (zwycięskie wojny z Danią, Austrią, a zwłaszcza Francją), aczkolwiek nie była przyjmowana bezrefleksyjnie, przyniosła wzrost uczuć patriotycznych. Zniesienie granic pomiędzy państwami niemieckimi, połączenie Prus Wschodnich liniami kolejowymi istotnie przybliżyło Mazurom świat. Pojęcie patriotyzmu nabrało w krainie mazurskiej konkretnego wymiaru. Efekt wojennego poświęcenia przeszedł wszelkie oczekiwania: wróg został rozgromiony, Prusy stały się zaś rdzeniem nowej organizacji państwowej. Pamiętać należy też o korzyściach materialnych, jakie przyniosły odszkodowania wojenne. Wniosek był prosty - miłość do kraju i króla zostaje nagrodzona. Rzutować to będzie na dalszą postawę Mazurów.

Równocześnie, zwłaszcza po powstaniu Drugiej Rzeszy, rozwinął się na dużą skalę nacjonalizm niemiecki, choć jego elementy silnie uwidoczniły się już w latach trzydziestych i czterdziestych XIX wieku. Stanowił on pochodną zmian zachodzących w społeczeństwie prusko-niemieckim w XIX stuleciu. Poczucie to ewoluowało od pruskości, w rozumieniu koncepcji państwa wyniesionego ponad różnice językowe i religijne - gdzie pojęcie naród pruski oznaczało, zgodnie z doktryną państwa dynastycznego, wszystkich mieszkańców kraju, poddanych króla Prus - poprzez ideę państwa osadzonego w wartościach niemiecko-ewangelickich, nadrzędnych wobec innych nieniemieckich grup etnicznych, do pełnego utożsamienia się z całym cesarstwem. O postawie społeczności niemieckiej w stosunku do grup nieniemieckojęzycznych (w tym także ludności mazurskiej) przesądził jednak nie tyle rozwój patriotyzmu prusko-niemieckiego, co łączący się z nim nacjonalizm jako zjawisko masowe, kształtujący się już w latach czterdziestych XIX wieku. Wtedy to liberalne idee jedności Niemiec, opierające się na dążeniu do wywalczenia swobód konstytucyjnych, zdominowane zostały przez wizję historycznej wspólnoty językowo-etnicznej. Elementy tego sposobu myślenia, akcentującego wyższość ludów i kultury germańskiej nad Słowianami, rozpowszechniły się już w pierwszej połowie XIX stulecia, na wiele lat przed powstaniem rasowych teorii antropologicznych. Nurt ów łączył się z obawą przed postawą panslawistyczną, możliwością odbicia przez Słowian utraconych wcześniej terenów, co wyraźnie wyartykułowano podczas Wiosny Ludów. Współistniał on również z wywodzącą się z racjonalizmu koncepcją podniesienia poziomu materialnego ludności nieniemieckiej dzięki umożliwieniu jej - poprzez germanizację - dostępu do niemieckiej kultury i oświaty. A miało to zrealizować się w pierwszym rzędzie poprzez zniemczenie szkolnictwa, następnie obrządków kościelnych, odejście od tradycyjnych zwyczajów i obyczajów ludowych, a także dzięki pełnemu przyjęciu przez tę ludność zarówno języka niemieckiego, jak i obyczajów oraz stylu życia typowego dla niemieckiej części społeczeństwa Prus Wschodnich.

W wyniku działania szkolnictwa i innych metod germanizacyjnych, a także naturalnej asymilacji, zasięg języka polskiego zaczął się powoli kurczyć. Niemniej ludność mazurską nadal charakteryzowało przywiązanie do tego języka, szczególnie przejawiające się w czytelnictwie. Dzięki temu językowi zdobywano informacje i wiedzę, ale głównie stanowił on, podobnie jak dawniej, mowę kościelną, gwarancję pobożności, dobrego wychowania dzieci oraz utrzymania chrześcijańskich obyczajów. Z tego właśnie powodu Mazurzy występowali w jego obronie. Nie odrzucali jednak dwujęzyczności, nie protestowali przeciwko niemieckiemu, jeśli nie wkraczał zbyt brutalnie w sferę ich życia osobistego. Pozycja języka polskiego na Mazurach nie była bowiem zbyt silna, przemawiała za nim jedynie tradycja, choć ugruntowana w wartościach religijnych. Przeciwko niemu występowały racje rozumowe, ale też aparat państwowy, prowadzący politykę germanizacyjną. Nawet Mazurom niezadowolonym z postępowania władz brakowało sił na wyrażenie protestu. Akceptowali język niemiecki, pogodzili się z jego obecnością w szkole, choć do pełnej asymilacji językowej było jeszcze daleko. Ci, którzy w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XIX wieku opuszczali, szkołę znali go lepiej lub gorzej, ale była to ich druga, wyuczona mowa. Od dalszych losów życiowych, środowiska, w którym się obracali, aktualnych potrzeb, wykonywanej pracy zależało, czy umiejętność ta zostanie zapomniana, czy też utrzymana.

Nie ulega wątpliwości, że po 1871 roku Mazurzy czuli się Prusakami - było to przekonanie ugruntowane w konserwatywnej, patriarchalno-personalnie zabarwionej zależności od domu panującego. Należy traktować je jako już świadomie odczuwane i definiowane poczucie narodowe, które w dużym stopniu zasługiwało, by nazwać je nowoczesnym. Wśród ludności polskojęzycznej istniało także poczucie "mazurskości". Jednak Mazury otrzymały status kraju rodzinnego, krainy będącej częścią składową większej ojczyzny, a nie wartości samoistnej, ucieleśnionej wyłącznie w krajobrazie, języku i zwyczajach, niezależnej od państwa pruskiego.

(...)


* Grzegorz Jasiński, dr hab., pracownik Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego i Ośrodka Badań Naukowych w Olsztynie, autor m.in. prac: Kościół ewangelicki na Mazurach w XIX wieku (1817-1914), Mazurzy w drugiej połowie XIX wieku. Kształtowanie się świadomości narodowej. Zastępca redaktora naczelnego Komunikatów Mazursko-Warmińskich.








   Copyright Moja Biblioteka Mazurska 2003

Projekt i wykonanie NG Interactive